Maciej Kaźmierczak
Za mną lektura drugiej powieści
Michała Radomiła Wiśniewskiego pt. God
Hates Poland. Drugiej z trylogii XXI wieku: Miłość. Nienawiść. Nadzieja. O
ile Jetlag rzeczywiście mógł mówić o
Miłości (polecamy naszą recenzję),
to GHP z pewnością jest Nienawiścią — płynącą odgórnie i bezapelacyjnie, w
czego klimat autor zgrabnie wprowadza z każdą kolejną stroną, żeby na samym
końcu wypalić czytelnika i powieściową Polskę do ostatniej wolnej myśli, która
byłaby w stanie się bronić przed zarzuceniem, że Bóg nas nienawidzi. A czy
rzeczywiście tak jest?
(…) Sławek chce zapalić.
— Chcesz? — pyta.
— Palę tylko po seksie.
— Bardzo vintage. Jak na filmach.
— Skłamałam. Widziałam tylko, że tak się robi na filmach. I
nigdy tego nie rozumiałam.
— Mówisz o paleniu, czy o seksie?
Lektura Jetlagu wbiła mnie w fotel (albo ułożone na łóżku poduszki, zależy,
gdzie akurat czytałem) i pozostawiła z pesymistycznym posmakiem, którym
przepełniona była szybka akcja powieści, na długi czas (choć w pozytywnym
znaczeniu, bo o to właśnie chodziło). Tymczasem GHP to książka nieco bardziej
stonowana, spokojniejsza. Mamy tutaj konkretną akcję (choć mimo wszystko nie
brak dygresji). Czuć, że język i styl autora, wcześniej już bardzo dobre, teraz
zostały jeszcze bardziej doszlifowane. Warsztat dopracowany, a budowanie kolejnych
scen zostało jakby lepiej zaplanowane, choć nie ukrywam, że ta urywana narracja
w Jetlagu była dla książki dodatkowym
plusem. Tutaj widzimy pozostałości tego chwytu, istniejącego jednak obok
konkretniejszego planu opowieści, przez co mamy zarówno następstwo poprzedniej opowieści, ale i pewien nowy
styl, nową jakość, która, wydaje mi się, bardziej zaangażuje czytelnika nie do
końca łaknącego wszechogarniającej dynamiki i żywiołowości.
Uprawia poezję bezesencjalną (…). To najczystsza forma
poezji. Najpierw trzeba pozbyć się rymów. Potem rytmu. Słowa zastąpić
dźwiękami. A na końcu tej drogi jest nicość. Poezja bezesencjalna polega na
tym, że powstrzymuję się od pisania wierszy. A każdy, kto był poetą, wie, jakie
to trudne. Nie napisać wiersza, który wypala trzewia, wyszarpuje się z duszy.
(…) Przez ostatnie dziesięć lat nie wydałem aż czterech tomików (…). I za
każdym razem recenzenci byli zachwyceni. Kiedyś na nocy poezji w Krakowie
milczałem boleśnie przez dziesięć minut. (…) Dostałem owacje na stojąco. W
Krakowie potrafią docenić, kiedy ktoś się poświęca dla sztuki.
Znów mamy pewną kreację świata
przyszłości, ludzi egzystujących pod czujnym okiem kamer internetowych (których
udział w tekście tworzy swoistą klamrę kompozycyjną, prezentującą pewien,
nazwijmy to, akt, podkreślający, o co tak naprawdę chodzi) i dronów, będących
symbolem raczej niepewnego, jeśli chodzi o plusy, przyszłego świata.
Biurowa klasa średnia, miłość i
nienawiść. Tęsknota, rozstania. Pijaństwo i nocne tripy po mieście. Nowe
technologie, mające pomagać w życiu. Nowa rzeczywistość, w której może nie być
zarówno nas, jak i tych, których kochamy i nienawidzimy. W której może nie być
Polski. Ale… skoro Bóg nienawidzi Polski,
to dlaczego ją stworzył?
„Piąteczek”. Sławek nienawidzi tego słowa. W jego branży nie
ma weekendów, jest wieczny wtorek, niekończący się ciąg terminów, jak pociąg, który
okrąża Ziemię, i nigdy się nie zatrzymuje. Chyba że się wykolei.
Mozaika postaci, mozaika zachowań,
myśli, współczesnych i przyszłych zniewoleń — zniewoleń przez ludzi, Boga oraz świat
i jego normy, które należałoby spełniać, ale przecież nie zawsze się chce.
Absurdalne i komiczne sceny oraz dialogi (a nawet grafiki!), wywołujące
niekiedy uśmiech, niekiedy wzruszenie ramion lub ironiczne podniesienie brwi,
kwitujące zachowania bohaterów czy też ogólną sytuację.
GHP to książka o rzeczach
jedynych swoim rodzaju, choć nieco standardowych, wyróżnionych przez opisanie
ich na nowo. Miłość, samotność, smutek i odrzucenie. Wiara i niewiara w Boga.
Rozmowy o Nim (chociażby podczas prac nad sztuczną inteligencją) i o wszystkim,
co nas zastanawia, denerwuje i intryguje, co dostrzegamy w odbiciu w lustrze
przyszłej mentalności, której nie rozumiemy albo rozumieć nie chcemy, bo jest
zbyt odległa, dziwna, tajemnicza. Posthumanizm niemal współczesny, bo istniejący
na płaszczyźnie realizmu niby naszego świata — podobnego, ciekawego, ale jednak
odpychającego i nieprzyjemnego. Bo ten świat to surrealizm w czystej postaci,
rzeczywistość, w której jawa nie przeplata się już tylko ze snem, ale i
wirtualnością, istniejącą jako trzecie oko na świat, obok tego przyziemnego i
tego podświadomego.
GHP to kolejna bardzo dobra książka,
która w nieco nowym stylu kontynuuje Jetlag.
Widać tu spuściznę znakomitego debiutu, ale i nową kreację, wynikającą z
pewnością ze szlifowania stylu i warsztatu. Jest mniej dynamizmu, ale jest też nowa
świeżość; podobna tematyka, ale opowiedziana w nowy sposób. Podobne problemy,
ale na zupełnie innym, zaskakującym podłożu. Nie brak tu błyskotliwych ale i
przyziemnych myśli, rozmów o Bogu, jakie na pewno sami prowadzimy — przy piwie,
podczas bezsennej nosy — samemu albo ze swoim lustrzanym odbiciem.
To jest historia nas
wszystkich, ale znów także Twoja. Pamiętaj, że po raz kolejny przerazi cię swym
absurdalnym realizmem.
Daję mocne 9/10.
***
Autorem grafiki okładkowej, jak w
przypadku Jetlagu, jest sam
Wiśniewski i tutaj również wypadła ona bardzo dobrze. Pasuje stylem do
poprzedniej, choć mimo wszystko brakuje spójności przy doborze fontów i
układzie typograficznym (szczególnie widać to przy porównaniu grzbietów. Gdy
dołoży się do tego jeszcze Hello World
to mamy już zupełny miszmasz, niestety).
Redakcyjnie też książki
są podobne — kuleje nieco interpunkcja, ale poza tym jest dobrze, większych
błędów nie widać. Ogólnie jest dobrze, a sama treść wyśmienita.
Teraz pozostaje tylko najnowsza
publikacja, czyli Hello World, i będę
miał za sobą całą Trylogię XXI wieku. Także czekajcie na recenzję, mam
nadzieję, że pojawi się już niedługo (choć najpierw zaprezentuję Wam wrażenia
po książce Kuby Wojtaszczyka Dlaczego
nikt nie wspomina psów z Titanica?.
Dzięki za lekturę i do
zobaczenia :)
Autor: Michał Radomił Wiśniewski
Tytuł: God Hates Poland
Wydawnictwo: Krytyka Polityczna
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2015
Ilość stron: 348
Okładka: Michał R. Wiśniewski, Magdalena Siemieniako
Cena: 34,90 zł
Za książkę dziękuję wydawnictwu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz