Maciej
Kaźmierczak
W aktualnym chaosie gatunkowym trudno jest znaleźć
czysty, niepokojący horror, który nie tylko potrafi przestraszyć (nie
zniesmaczając przy okazji), ale też zachwycić. Książek z tego gatunku na
polskim rynku jest z roku na rok coraz więcej, pojawiają się nowe nazwiska i
wydawnictwa, oferujące cały wachlarz podgatunków. Ze świecą jednak szukać czegoś,
co poza makabrą dla makabry lub zupełną infantylnością prezentuje autentyczny
strach zatopiony w znakomitej fabule. Czy udało się to Maciejowi Szymczakowi,
którego Sinobrody i inne opowiadania
jest debiutanckim zbiorem opowiadań?